Remont zabytku z konfliktem w tle – Pałac Bogaczów (woj. lubuskie)
Pałac w Bogaczowie powstał w XVI w. Przebudowywany w XVII w i pod koniec XIX. W 1945 w obawie przed zbliżającym się frontem opuszczony przez ostatnich właścicieli rodzinę Strachwitzów. Po wojnie należał kolejno do Lasów Państwowych, PGR-u, technikum rolniczego i państwowego domu dziecka. Remontowany po przeprowadzce tego ostatniego w 1984. Niestety pod koniec lat 80. został opuszczony. W tym czasie złodzieje wynosili wszystko co miało wartość, miedziane rury, zdobienia, kafle. Wycięto nawet część starych drzew w parku. Zabytek popadał w ruinę…
Po koniec lat 90. pałac kupił biznesmen Czesław Kaczmar. „Gdy padał ulewny deszcz przez dziury w dachu lały się hektolitry wody, aż zapadł się sufit” – wspomina Kaczmar, który we współpracy z amerykańskim partnerem planował wyremontować pałac na hotel. Gdy Amerykanie wycofali się plany te zostały przekreślone. W rezultacie Kaczmar postanowił sprzedać pałac. Wśród zainteresowanych byli lekarze, którzy szukali siedziby na nową klinikę i milioner z Zakopanego. Wszystkich odstraszał jednak stan ruiny. Ostatecznie w 2009 pałac nabył Reinder de Vries, rolnik z Holandii, który marzył o kupnie pałacu na stare lata. Mieszkańcy wsi odnosili się początkowo nieufnie względem nowego inwestora. Po jakimś czasie jednak ich nastawienie się zmieniło – nieufność zastąpiła przyjaźń. De Vries zaangażował się w życie wsi a przy remoncie zatrudnił jej mieszkańców. Część osób odnalazła nawet i oddała elementy dawnego wyposażenia. Dziś mieszkańcy czują dumę z odrestaurowanego pałacu i cieszą się, że jest on także dla nich otwarty do zwiedzania.
Niestety tę sielankową wizję zakłócił zatarg z lubuskim konserwatorem zabytków, bowiem Holender remonty w niektórych częściach przeprowadził zupełnie inaczej niż początkowo deklarował. Konflikt dotyczył ogrodzenia wykonanego inaczej niż zakładano z betonowych słupków akcentowanych złoceniami. Konserwator zdając sobie sprawę z kosztów poniesionych przez inwestora nakazał jedynie przemalowanie złoceń i pokrycie betonowych słupów tynkiem. Nałożona kara wynikała natomiast z przepisów. Innym polem konfliktu okazała się być rzeczka przepływająca przez park. Została ona obmurowana i skanalizowana przez Holendra by zabezpieczyć teren, jak twierdzi, przed zalaniem. Konserwator nakazał rozbiórkę umocnień rzeczki. Problemem okazały się również być… kwiaty. Zasadzone w miejscu dawnej łąki hortensje muszą zostać wykopane. Konserwator bronił decyzji mówiąc, że zabytkowy pałac nie jest przestrzenią, która można dowolnie zagospodarowywać a łąka stanowi oś widokową. De Vries jednak obraził się, zaczął grozić wyjazdem i sprzedażą pałacu. „Zamiast być wdzięcznymi za uratowanie zabytku niszczą moje marzenie. Nie mam już sił na to wszystko, na tę biurokrację, na przepychanki. Przecież ja nie wziąłem ani złotówki dotacji, wszystko wyremontowałem za swoje”.
Konserwator docenia starania właściciela, ale zauważa, że nie ma on prawa podejmować samodzielnych działań względem zabytku i jego otoczenia, szczególnie takich które „degradują otoczenie”. De Vries ostatecznie zatrudnił prawnika. Po stronie Reindera opowiedzieli się też mieszkańcy, którzy chcąc zatrzymać inwestora grozili nawet zorganizowaniem protestu pod siedzibą lubuskiego konserwatora.
„Tygodnik Regionalny” w artykule poświęconemu konfliktowi (skan znajdą Państwo w komentarzach na facebooku) przytacza opinię pewnego chcącego zachować anonimowość lokalnego artysty – „Może w tym konflikcie podstawowym problemem jest fakt, że bardzo często w Polsce taki mamy wybór, że albo zabytek kupi ktoś na przykład z potrzebą naddekoracyjności, kto wiele rzeczy zrobi po swojemu, czyli źle, ale grunt, że w ogóle zrobi, albo kupi ktoś, kto nie będzie się zabytkiem przejmował i ten popadnie w ruinę”.
W kwietniu tego roku w sprawie ogrodzenia ostatecznie wypowiedziało się ministerstwo. Pani konserwator musi zwrócić Holendrowi pieniądze za mandat w wysokości 7 tys. zł. Wydaje się też, że inwestor jednak przestał rozważać wyjazd bowiem wczoraj 4-go czerwca, jak informuje profil FB pałacu, miało miejsce otwarcie restauracji Pałac Bogaczów.
AKTUALIZACJA 09.06.2021.
Minister utrzymał decyzję zobowiązującą inwestora do poprawienia ogrodzenia, usunięcia ufortyfikiwania cieku wodnego w parku oraz przesadzenia hortensji w inne miejsce co powinno zakończyć sprawę. Decyzja o nałożeniu kary została przez ministra cofnięta do ponownego rozpatrzenia, więc póki co nie ma mowy o zwrocie pieniędzy.
Pałac na FB: https://www.facebook.com/WeselaPalacBogaczow/
Strona internetowa: https://palacbogaczow.pl/
Foto: Eckhard Huth/polska.org.pl (L), palacbogaczow.pl (P).