|

Kamieniec Ząbkowicki – odtworzone ogrody pałacowe na nowo cieszą oko

Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim z roku na rok wygląda coraz lepiej…

Przy okazji warto przypomnieć wpis przypominający postać Włodzimierza Sobiecha, któremu zawdzięczamy ratunek pałacu. Post na jego temat przygotował FB Pałac Marianny Orańskiej, w którym znajdziemy również wiele archiwalnych zdjęć z okresu gdy budynek był jeszcze ruiną:

„Czy znacie opowieść o człowieku, który wydał fortunę, by uratować pałac?

W 1985 roku Włodzimierz Sobiech – naukowiec z Poznania – podpisał z Gminą Kamieniec Ząbkowicki 40-letnią umowę dzierżawy Pałacu Marianny Orańskiej. Choć słyszał ustne zapewnienia o możliwości zakupu pałacu, nigdy nie zapisano ich w kontrakcie. Zrujnowany obiekt po czasie stał się jego domem – mężczyzna porzucił dotychczasowe życie i całkowicie poświęcił się ratowaniu rezydencji.

Z własnych środków – szacowanych na ok. 2 mln dolarów – wyremontował dachy, wstawił okna i drzwi, oczyścił wnętrza i uporządkował otoczenie. Nie korzystał z dotacji, a prace wykonywał samodzielnie, na podstawie zgód gminy. W pałacu zamieszkała też liczna gromada psów, którymi się opiekował – z czasem jednak stracił nad nimi kontrolę, co wpłynęło na jego wizerunek.

Lata pracy nie obyły się bez sporów – z władzami samorządowymi, konserwatorem zabytków i nadzorem budowlanym. W 1999 roku obiekt wyłączono z użytkowania, a w 2010 ponownie zamknięto z powodu wcześniejszych prac prowadzonych bez wymaganych zezwoleń.

Dr Sobiech zmarł w sierpniu 2010 roku. Przez dwa lata pałac nie miał właściciela aż w 2012 roku ponownie przejęła go gmina

Mimo burzliwej historii jedno jest pewne – gdyby nie jego determinacja, Pałac Marianny Orańskiej mógłby dziś być tylko wspomnieniem.”

Cytat za: Facebook.com/Pałac Marianny Orańskiej

Pałac Marianny Orańskiej oraz ogrody pałacowe w roku w 2012 i 2025.
Foto za: https://foto.czarnota.org/dolnyslask/2025/09/15/2429/

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Każda kawa pomaga nam działać dalej! Dziękujemy!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *