|

Warszawa (ul. Marszałkowska 124) – czy możliwa jest rekonstrukcja słynnego budynku?

Kamienica Dom Towarzystwa Ubezpieczeniowego ”Rosja” należała do najpiękniejszych i najbardziej znanych budynków przedwojennej Warszawy. Patrząc na współczesny obiekt trudno uwierzyć, że skrywa on pozbawione detalu parter i dwa piętra dawnej kamienicy oraz oryginalną klatkę schodową!

Oryginalna klatka schodowa przy wejściu od strony ul. Marszałkowskiej.
Foto: wiki.

Budynek wzniesiono wg projektu Władysława Marconiego w latach 1898-1899. Stylem nawiązywał do najswspanialszych dzieł architektonicznych największych stolic Europy. Jak na swoje czasy był też konstrukcyjnie bardzo nowoczesny (pierwsza elektryczna winda, pierwsza konstrukcja żelbetowa w Warszawie, pierwsze w pełni elektryczne oświetlenie).

Kamienicę podpalili Niemcy już po upadku powstania warszawskiego. Ostatecznego zniszczenia dokonano po wojnie. Najpierw rozebrano górne kondygnacje poza parterem i dwoma piętrami od strony Marszałkowskiej a następnie w latach 1948-1950 na pozostałościach pięknego gmachu wzniesiono modernistyczny blok. W trakcie jego budowy elewacje kamienicy wygładzono niszcząc zapewne ocalały detal. Piętra przysłonięto ażurową konstrukcją z otworami, od których wzięła się nowa nazwa nadana budynkowi przez Warszawiaków – ”dom pod sedesami” (sedesowe otwory zlikwidowano współcześnie). W latach 1962-1969 w miejscu innych wyburzonych kamienic powstała modernistyczna zabudowa ul. Marszałkowskiej nazywana ”ścianą wschodnią”. Zabudowa ta uważana jest za jedno ze szczytowych osiągnięć modernizmu w Polsce. W 2003 r. ”ściana” została wpisana nawet na listę dóbr kultury współczesnej, co nie oznacza wszakże, że rekonstrukcja kamienicy Władysława Marconiego nie byłaby możliwa! I na ten temat dyskusja toczy się od dawna.

Poniżej przypominamy fragment ”Analizy koncepcji przywrócenia oryginalnej formy architektonicznej Kamienicy” autorstwa dr inż. arch. Piotra Kilanowskiego (powstała ona prawdopodobnie przed budową Muzeum Sztuki Nowoczesnej). Na końcu autor odnosi się do zarzutu kontrastu jaki stanowiłaby zrekonstruowana kamienica wobec modernistycznego otoczenia. Cały tekst publikuje Forum Rozwoju Warszawy!

”Temat przywracania gmachowi “Rossya” pierwotnego stanu jest bardzo trudny. Skomplikowane losy historyczne i przestrzenne działki, samego budynku jak i otoczenia czynią zeń niezwykle trudny element projektowy. Bezwzględna wartość historyczna, symboliczna, urbanistyczna i przestrzenna dawnej “Rossyi” stoi w konflikcie ze współczesnym kontekstem działki oraz zmienionym układem urbanistycznym wokół niej. Sumując zebrane tu obserwacje i wnioski, należałoby uznać że odbudowa gmachu “Rossya” w pierwotnej formie jest możliwa przy spełnieniu szeregu skomplikowanych założeń dotyczących najbliższego otoczenia gmachu, w taki sposób by nie został on całkowicie wyrwany z kontekstu współczesnej ulicy Marszałkowskiej i jej skali. Należałoby zadbać o to by odbudowany obiekt nie stał się gwałtownie jedynym tego typu pierzejowym XIX-wiecznym obiektem w całej pierzei ulicy Marszałkowskiej.

Jednocześnie nie może być mowy o ingerencji w architekturę i urbanistykę domów towarowych WARS, SAWA i JUNIOR co zawęziło by pole do stworzenia nowego kontekstu odbudowywanej “Rossyi” do odcinka Sienkiewicza – Świętokrzyska. To jednak powinno w zupełności wystarczyć na stworzenie harmonijnego duetu pierzei (wschodnia i zachodnia z Rossyą) pozwalających odbudowanemu gmachowi znaleźć się w jego naturalnym pierzejowym środowisku miasta przełomu XIX i XX wieku bez zbędnej agresywnej ingerencji w nowocześniejszą zabudowę Domów Centrum, którym można by z kolei z drugiej strony zaproponować zbliżone im skalą i gabarytem obiekty. Taki podział ulicy na tym odcinku na krótszy (Świętokrzyska – Sienkiewicza) “XIX wieczny pierzejowy” fragment oraz dłuższy (Sienkiewicza-Aleje Jerozolimskie) modernistyczny mógłby pozwolić na zrealizowanie wszystkich zamiarów zawartych w tej skomplikowanej sytuacji. Pozostawione zostałyby nowoczesne domy centrum i ich zachodnie stworzone od podstaw “odpowiedniki” podczas gdy krótki odcinek pomiędzy Świętokrzyską a Sienkiewicza odzyskałby charakter typowo wielkomiejski (z pamięcią jednak o nowej szerokości ulicy a więc i powiększonym gabarycie nowej zabudowy).

Kierując się moją najlepszą wiedzą pozwolę sobie na kilka końcowych uwag. Proponowane rozwiązanie jest wg. mnie jedynym słusznym i akceptowalnym z perspektywy fizycznej realizacji sposobem na odbudowę “Rossyi” przy minimalnej ingerencji w trudne do zmian elementy otoczenia. Dyskutowany pomysł na odbudowę samej “Rossyi” z całkowitym pominięciem otoczenia jest skazany na porażkę z uwagi na całkowitą obcość eklektycznej formy w bardzo nowoczesnym pozbawionym elementów wielkomiejskich środowisku, które się tam obecnie znajduje. Także całkowite porzucenie myślenia o odbudowie “Rossyi” jest pewnym rozwiązaniem, jednakże trzeba się wobec takiego scenariusza liczyć z faktem, że można pogrzebać ostatnią szansę na przywrócenie tego ewidentnie znaczącego elementu “wielkiej” Warszawy o jakiej wszyscy marzymy. Inne proponowane wizje takie jak odbudowa we współczesnej formie albo odbudowa jedynie ścian zewnętrznych z ukrytym w środku nowoczesnym biurowcem również budzą szereg wątpliwości.

Realizacje tego typu już dokonane w Warszawie udowodniły, że łatwo w takim przypadku zrobić obiekt szalenie sztuczny i niezdefiniowany którego forma nie jest zbliżona ani do historycznego kontekstu ani do współczesnej wizji i w efekcie powstaje coś wysoce pretensjonalnego i być może niezrozumiałego z perspektywy czasu. Ostatnim wnioskiem jakim warto się podzielić jest fakt, że historyczna forma odbudowywanego gmachu nie musi być w konflikcie z nowoczesnymi bryłowymi “domami centrum”. Umiejętna kreacja architektury na zasadzie kontrastu wiele razy udowodniła że te odmienne nurty mogą doskonale współgrać mimo swej jakże innej formy. Należy pamiętać że to proste obiekty sprawiają że te wybujałe i pompatyczne naprawdę mogą “zabłysnąć”. Ten kto był choć raz w Wiedniu i oglądał ścigające się ze sobą luksusowe kamienice Ringu, z których najbiedniejsza jest dwu-trzy-krotnie bogatsza niż warszawska “Rossya”, prędko zrozumie że wartość naszej nieodbudowanej kamienicy nie płynie z jej eklektyzmu.”

Czytaj całość: o “Rosji” | Aleja Marszałkowska (forumrozwoju.waw.pl)

Ul. Marszałkowska 124 – dawniej i współcześnie.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *