Polkowice – wyburzenie bloków przy Rynku Starego Miasta.
Pozbycie się powojennych bloków z krajobrazu starówek, czy przynajmniej rynków miejskich, pozostaje nieosiągalnym marzeniem lokalnych samorządów, jak i wielu z nas. Nowy Targ we Wrocławiu, Lwówek Śląski, Strzelin, Malbork, Kamień Pomorski… Wymieniać można by długo. Z zazdrością spogląda się w tej kwestii na przykłady płynące zza naszej zachodniej granicy (Poczdam, Drezno, Anklam). Niestety koszty inwestycji oraz problemy związane z relokacją mieszkańców sprawiają, że w polskiej rzeczywistości wydaje się to zadaniem nie do wykonania, wszędzie… poza Polkowicami.
Polkowice na Dolnym Śląsku ominęły działania frontowe. Armia czerwona zajęła miasto praktycznie bez walki. Nie oznacza to jednak, że stara zabudowa przetrwała. Pierzeja północna Rynku spłonęła po wojnie a w miejscu po niej w latach 60. postawiono blok. Jeden z resztą z wielu w mieście. Wraz z odnalezieniem w pobliżu pokładów miedzi nastąpił szybki rozwój miasteczka, które stało się bazą noclegową dla rozwijającego się nieopodal przemysłu.
Pomysł wyburzenia bloku w miejscu pierzei północnej pojawił po 1989 r. Polkowice mogły sobie pozwolić na to będąc dzięki wpływom płynącym z wydobycia miedzi jednym z najbogatszych miast powiatowych w Polsce. Rozbiórkę dwóch bloków, jednego w miejscu pierzei północnej i następnego tuż za nim, rozpoczęto w roku 1996. ”Rynek, z najbliższym otoczeniem, został uratowany dzięki decyzji o wyburzeniu dawnej zabudowy i odtworzeniu jego wizerunku wiernie i od podstaw. To było ogromne przedsięwzięcie. Obecna starówka jest wzorowana na tej z XVIII i XIX wieku. Jej odbudowa pochłonęła około 50 mln zł.” – czytamy w lokalnej prasie.
Odbudowana pierzeja tylko inspiruje się dawną zabudową (nie jest to rekonstrukcja). Widać też pewne rozwiązania charakterystyczne dla postmodernizmu. W ramach inwestycji, co zdecydowanie bardziej kontrowersyjne, wyburzono i odbudowano również pierzeję zachodnią Rynku. To działanie tłumaczono fatalnym stanem technicznym budynków…
Co ciekawe podobne plany do Polkowic miało inne miasto leżące na terenie dolnośląskiego zagłębia miedziowego – Lubin. W 1997 r. prezydent miasta Robert Raczyński zapowiadał: ”W planie przestrzennym przyjętym parę lat temu jest takie założenie, że te punktowce znikają, a docelowo mają być wyburzone. Decyzja o ich wyburzeniu bądź nie, powinna zapaść po rozmowie z właścicielami, również jeśli chodzi o sklepiki, które znajdują się wokół rynku. To będzie całościowa koncepcja, ale oczywiście zakładamy burzenie tych gomułkowskich budyneczków, koślawych, brzydkich i koszmarnych z gaciami na balkonie. Tego się nie da utrzymać. Jeśli mówimy o przebudowie rynku to mówimy tak naprawdę o budowie nowego rynku”.
Zapowiedzi te, w odróżnieniu jednak od Polkowic, do dzisiaj nie zostały zrealizowane.